Cześć, mam nadzieję, że wszystko u Ciebie dobrze. Zgodnie z obietnicą w poprzednim poście, chciałam dzisiaj pomówić o sile i o byciu silnym, jednak życie znowu te plany zweryfikowało (chyba jednak nie da się prowadzić pamiętnika zaplanowanego – a już na pewno nie w moim przypadku). Oczywiście nie oznacza to, że jeszcze o tym nie napiszę. Napiszę, a i owszem, ale nie dziś.
Dzisiejszy post będzie raczej z tych smutniejszych, o ile nie najsmutniejszych tutaj, jednakże jest bardzo ważny, może nawet najważniejszy ze wszystkich. Co doprowadziło do zmiany moich planów? Poniedziałkowe zdarzenie, które na szczęście nie dotknęło bezpośrednio mnie, ale i tak bardzo mną tąpnęło, tak, że do końca dnia jak się o tym dowiedziałam, nie mogłam przestać o tym myśleć przez cały dzień. W poniedziałek widziałam się z moim dobrym znajomym – zwyczajowo poszliśmy sobie na kebsika, pogadaliśmy, pożartowaliśmy, a następnie podrzucił mnie pod dom. Ledwo zdążyłam zdjąć buty i zasiąść do tekstu, który miałam przeczytać na studia, zadzwonił do mnie. Wiedziałam, że wszystko zabrałam z jego samochodu, i już przeczucie, jakoś mój szósty zmysł mówił mi, że stało się coś niedobrego. Gdy odebrałam, ledwo umiał wykrztusić z siebie słowo i był w ciężkim, ciężkim szoku, płakał. Ledwo udało mi się dowiedzieć, co się stało. Okazało się, że dziewczyna jego młodego brata (zarówno jego brat, jak i ona mieli po 19 lat), rozbiła się samochodem na drzewie i zabiła się na miejscu, jadąc samochodem do pracy wpadła w poślizg (tego dnia ogólnie warunki drogowe nie były najkorzystniejsze) i odeszła.. mając kochającego chłopaka, marzenia, i plany na przyszłość. Mój znajomy mówił, że rodzice zwindowali dla brata już leki uspokajające, on sam zresztą był tak roztrzęsiony, gdy o tym mówił.. a mi samej się serce ścisnęło, gdy o tym usłyszałam. Nie tylko dlatego, iż znałam tę dziewczynę, i zrobiło mi się jej ogromnie żal, że taka młodziutka, a już musi się żegnać z życiem, ale również dlatego, że potwornie żal zrobiło mi się jej chłopaka, który być może w tak młodym wieku prawdopodobnie przeżył jedną z większych traum swojego życia, i niewiadomo, jak to udźwignie, prawdopodobnie w jakiś sposób będzie w jakiś sposób naznaczony. Tego dnia nie mogłam się już na niczym innym skoncentrować, o niczym innym myśleć…
Teraz być może nasunąć się pytanie – po co ona o tym wszystkim pisze? Mało to takich rzeczy się zdarza? Otóż zdarzają się takie rzeczy często, wręcz codziennie, jednak kiedy nie dotyczą one bezpośrednio nas lub osób nam w jakiś sposób bliskich, nie zastanawiamy się nad nimi. Dopiero taki wstrząs może uświadomić nam, że po pierwsze – doceniamy jeszcze mocniej w takich chwilach, że to jednak nie my, że pomimo różnych niedoskonałości życia, które dotykają każdego z nas na milion różnych sposobów – mamy szczęście. W takich momentach wręcz człowiek uświadamia sobie, że już sam fakt, że żyje, że przeżył – to już jest sukces. Bo zawsze mogło być inaczej. A druga sprawa – to że bardzo to motywuje, aby w końcu ZACZĄĆ ŻYĆ. Przestać koncentrować się tylko na tym, czego nam brakuje, przestać tylko odkładać marzenia i plany na świętej Nigdy.. bo to nigdy nigdy nie nastąpi, zaś jak widać po tym, co właśnie opisałam – śmierć, bądź inne tragiczne wydarzenie może nas dosięgnąć zawsze i wszędzie. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu, jednakże na pewno to, co jest w naszej mocy, to nie zasłanianie oczu i udawanie, że coś takiego nigdy się nie zdarzy, oraz zaczęcie żyć naprawdę i docenianie życia i ludzi, których kochamy (przy czym u każdego docenianie będzie polegało na czym innym, tutaj nie ma jednej recepty ani formuły na to – najważniejsza jest po prostu świadomość tego wszystkiego), bo wszystko może się zdarzyć. Twoje refleksje i myśli zostawiam Tobie – mogą być one różne, jeśli chcesz, możesz podzielić się nią w komentarzu lub wiadomości prywatnej. Ja tylko proszę Cię o jedno: spróbuj docenić swoje życie i nie odkładać na później swoich marzeń, planów i bliskich Ci osób – bo nie znamy ani dnia, ani godziny, o czym ja wręcz namacalnie się przekonałam.
Trzymaj się tam ciepło i proszę – uważaj i dbaj o siebie! Mam nadzieję, że spotkamy się znowu w przyszłą sobotę <3
Wasza Supernowa